zasady gry w turniejach-tyczy wysyłania wszystkich tur

Zaczęty przez Janus, Sierpień 20, 2009, 06:48:04 PM

Poprzedni wątek - Następny wątek

Rommel

#30
Cytat: Gustlik w Sierpień 29, 2009, 10:10:58 AM
CytatGrając Robert z Tobą w scen Rhein-Ruhr, muszę przyznać że miałeś lepszą turę otwarcia, ale dzięki temu ja wzbogaciłem swoją wiedzę.Patrząc inaczej dlaczego Roberto jak graliśmy Ciechanów nie trafiłeś Meserem na moją altylerie,
No właśnie - powyższe zdanie jest doskonale pokazuje powód mojego małego "buntu". Przecież to brzmi jak opis partii szachów.
Niestety tu się mylisz.
Po pierwsze scenariusz Rhein-Ruhr grałem w niego pierwszy raz tak samo jak Roberto, w dodatku ten scen należy praktycznie do niegranych w naszej lidze.
Więc można tylko wymyśleć turę otwarcia, potem to już trzeba reagować na ruchy przeciwnika.
Po drugie - pisałem o altylerii w Ciechanowie i to nie jest pierwsza tury, ale jedna z początkowych, w dodatku Roberto znał ustawienie altylerii ponieważ tura wcześniej ją odkrył i ostrzelał altylerie na konikach z Mesera, jednak w następnej turze nie dane było mu strzelić z mesera do altylerii, dlatego żałuj że nie było Ciebie na zlocie ;)
Jestem dla tego za zmianą efila od nowego sezonu i za przejściem na RSF 2,80 doszło kilka nowych scenów, w dodatku niektóre stare scenariusze zostały zmodyfikowane
Cytat: Gustlik w Sierpień 29, 2009, 10:10:58 AM
Cytat: Rommel w Sierpień 28, 2009, 07:26:59 PM
Scenariuszy nie zamierzam tworzyć, wole w nie grać i ocenić je z punktu grywalności.
A szkoda - bo powtórzę raz jeszcze - dobry scenariusz dla określonego efila i typu rozgrywek, jest w stanie stworzyc tylko ten, kto dobrze zna jedno i drugie. Napisanie samego scenariusza - to jest pół godziny roboty. Natomiast zbilansowanie go - to jest najcięższa praca, której żaden "teoretyk" (to do mnie uwaga ;)) nie wykona.
Mogę Ci natomiast pomóc zbilansować dany scenariusz

Janus

chym
stworzyłem scen dałem go Depetowi i nic ztym nie zrobił.
bym mugłbym się tym zająć tylko muszę pracować na bazie już istniejących scenariuszy w lidze a tych są trzy w tym jeden morski.
powód jest jeden nie mam scena nie mogę go przerobić na inny bo się nie da na pancerku tego zrobić a edytorów innych nie znam .
:)

Zsamot

#32
Cytat: Gustlik w Sierpień 29, 2009, 10:10:58 AM
Od czego by tu zacząć..... :D
Powiem szczerze, nie gram z "żywym" przeciwnikiem przez net wyłącznie z powodu braku czasu- niestety mając kredyt plus dwie baby na utrzymaniu nie mogę pie...ć pustych frazesów, tylko popylać. Ale do meritum.  Z żywym przeciwnikiem grałem mnóstwo razy w akademiku, niestety na SSI, bo o takim miłym zjawisku, jak GG nie wiedziałem, zresztą chyba nawet go wtedy nie było;) Oczywiście, ze to inna jakość gry, ale ja preferuję kampanie i ten zamysł Gustliku wydaje mi się naprawdę fajna alternatywą wobec niemożności grania przeze mnie via mail.
Co do kłótni i przytaczania najróżniejszych argumentów- miałem przyjemność grania w Cytadelę w Toruniu z Graczem i wtedy Rommel (pozdrawiam ;) ) zwrócił mi uwagę, że źle to rozpocząłem, ja natomiast mu odpowiedziałem, że miałem tak denna korelację losową (atakowałem "czwóreczką" działa rosyjskie i zamiast 6:0 wyszło 0:1 :'() i odpowiedziałem, że w PG2 i tak wszelkie pomysły i tak biorą w łeb, jak uzyska się takie "sukcesy" przez złośliwość korelacji wyników. :( Niemniej nie widzę nic zdrożnego w udostępnianiu tur, zarazem myślę, że to zabija kreatywność samego gracza. Większość rozwiązań, pomysłów, sam wymyśliłem czytając innych wypowiedzi, instrukcję do gry i grając, grając... Zresztą nie rozumiem dlaczego po prostu nie zapytać (przez PW, mail, komunikator) wybranego gracza... Ja tak robię i nigdy nie miałem problemów z uzyskaniem pomocy. Zatem może więcej społecznikowskich zachowań, a mniej sformalizowanych rozwiązań?
Z własnego doświadczenia wiem, że w tym modelu, co teraz obowiązuje: tzn. znany efile, wąska liczba scenariuszy efektem może być tylko:
- granie wręcz na pamięć, (przykład SSI idealnie to oddaje),
- korzystanie ze sprawdzonych rozwiązań (bo po co ryzykować punkty za rozgrywkę, lepiej sztampa wygrać niż przyjemnie pograć)..., tak właśnie jakiś czas temu na długo popsułem sobie przyjemność grania w szachy, wyłącznie poprzez korzystanie z opcji podpowiedzi na automacie szachowym...
- sama pasja zostaje przytłumiona przez parcie na punkty, tytuły itp. (bo człowiek to łase zwierzę i chętniej weźmie udział, jak coś będzie z tego miał- np. stąd rangi na forach za liczbę wypowiedzi, efekt: byle dawać posty;),
Cały czas nie rozumiem,  (podjąłem ten temat na Zlocie: obserwując rozgrywki w Toruniu, dlaczego nie mogę korzystać z opcji "cancel move"... gra dopuszcza, więc... ale to temat rzeka...
Czytając te wzajemne ataki na forach człek się zniechęca, by potem wejść na dany wątek, bowiem zastanawia się, czy tu chodzi o merytorykę, czy udowodnienie, że mam rację.
ps. a tak na marginesie : Opera i Firefox maja opcję sprawdzania ortografii, niechlujstwa postów, załamuje mnie poziom j. polskiego na internecie, już sam użyłem paru sieci językowych, ale to mój pewnie problem;)
http://opengeneral.pl/
Allah jest wielki ale B-52 też jest duży.
Jesteśmy na FB:
https://www.facebook.com/groups/140111696051369

Sir Daban

Ech, po pierwsze to jam jest sprawcą owego zamieszania.

Po drugie - informujcie o nowych wątkach bo przypadkiem ten znalazłem.

Po trzecie - w regulaminie PG wyraźnie napisałem skąd taki pomysł - aby każdy miał dostęp.
Moim zdaniem to uzdrawia chorą systuację - nieoficjalnego obiegu scenariuszy, próśb o udostępnienie i pytań czy ktoś ma , grał, wie, itp.. Każdy moze zobaczyć kto i jak gra - ale uderzy to przede wszystkim w najlepszych graczy.

Po czwarte - pomysł ten wyelimunje szybko scenariusze "na pomyskl" a pozostawi manewrowe - co moim zdaniem przyniesie korzyść wszsystkim.

Po piąte - Gustliku - własnei taki był zamysł Pucharu Generałów - wszystkie turnioeje pod tym samym regulaminem (z możliwością zmian rzecz jasna) dzięki czemu powinno uniknąć się wielu niepotrzebnych dyskusji, które wybuchają przy każdym turnieju. Wraz ze zmianami w sposobie prowadzenia turniejow, da to wiecej granai turniejowego (ograniczonego terminami) przy mniejszym nakładzie pracy.

Po szóste - z dostępnością scenariuszy z MP jest różnie, ja do tej pory nei otrzymałem od Janusa swoich tur rozgrywanych na jego komputerze, z powodów technicznych. Jednak zapewne nikt nie dostanie.

Sir Daban

Po siódme - nie każdy żyje PG2 i nie dla każdego jest to cały świat. przykąłdowo ja po zachłyśnięciu się grą z ludźmi, ostatnio nei mam za dużo czasu i dochodzi do sytuacji jak z MP gdzie jechałem nei znając scena. Nie zawsze mam też czas na siedzenei godzinami i dumanie jak zagrać scenariusz  - to oznacza zerzadko siadam do nowych scenów, lub gram je z marszu.

Po ósme - przy okazji MP okazłao się też że proszenie kogoś z najlepszych o pomoc - w moim przypadku, pewnie mam paskudny charakter i nikt mnie nie lubi - rzucano mi kłody pod nogi, a nei pomagano. W fazie grupowej poprosiłem Ciebie Rommel o trening na scenariuszu - skończyło sie na 1 turze, za to jeden z moich przeciwników z Tobą ćwiczył, Janus podesłał mi rozegranie 1 tury tak skopane, że jak się okaząło ze nei będę grął z nim to poweidział mi "tylko tak nie graj". Co prawda mogliśmy na tym scenie wpaść na siebie i "eliminował" potencjalnego rywala. jednak nei każdy może liczyć na przychylność, a najlepsi wbrew pozorom sa abrdzo czuli na punkcie zwycięstw i robia wszystko by zwiększyć swoje szanse. |nna rzecz że już po grze ze mną Rommel udzielił mi chętnie kilku wskazówek, za które zresztą dziękwoąłem juzkilkukrotnie.


Sir Daban

Po 9 - najlepsi wygrają i tak, lecz być moze będzie im ciężej, a pretendenci będą mieli większe szanse.

po 10 - czy znajomośc rozegrań i "sztuczek" jest ważna  - najlepszą odpoweidzią jest nieobecność Rommla w turnieju Polskie Drogi - woli nie zagrać na nieznanym sobei e-filu i nowych scenariuszach, niż zaryzykowac przegraną.

Po 11 - ja osobiście nei lubię grać z Rommlem, nie dlatego że przegryam, ale z powodu jego braku szacunku dla przecinika i chełpieniu się ile razy i czego komuś tam zrobił. Jak chociażby nasza gra z MP gdzie ciągle przypomina jak to kilka razy wpadlem na jego jednostki, lecz nie raczy dodac ze polowa z tych przypadkow byla w systuacji gdy na planszy pojawily sie odwody, wiec gdybym choc raz zagral tego scena wczesniej to nei wpaqdlbym na nie, i nie ejst to zasluga "gracza" a brak czasu/glupota tego drugiego.

Po 12 - treż męczy mnie mieszanei w naszym kociołku - stąd nei tylko propozycje ale konkretne działania, choć kilka razy rozwazałem "zawieszenie" ękawic na kołku".
Pozdrawiam
Sir Daban

Sir Daban

Co do praw autorskich i takich tam, zawsze są zasady turniejowe - np. w snookerze są nagrody, ale przystąpienie do turnieju automatycznie daje organizatorom do transmisji zawodow i organizatorzy za to pobeirajapieniądze. ówneiż w piłkarskiej Lidze mistrzów kluby ani zawodnicy nei dostają pieniedzy z racji praw autorskich, a jedynie z góry określone sumy, a organizator ma prawo do rozpowszechniania "widowisk". Własciwie to nei znam żadnego przykładu aby startując na olimpiadzie, mistrrzostwach czy jakichkolwiek rozgrywkach gracz mógł zastrzec swój wizerunek w trakcie zawodów i "samemu" dysponować prawami do relacji z występu w zawodach.

Gustlik

Dlaczego wspomniałem o turniejach "Campaign Challenge" z JP's Panzers?

Ano właśnie dlatego, że

- po pierwsze: grając w tym turnieju KAŻDY wygrywa, nawet jak sobie ustawi prestiż na 300%, to i tak ma jakieś punkty w rankingu
- po drugie: nikt nikomu nie daje żadnych punktów ujemnych, więc odpada element strachu.
- po trzecie: poprzez to, że jest to turniej na kampanie, a nie z żywym człowiekiem, odpadają elementy ambicjonalne i osobiste wycieczki.
- po czwarte: jakimś cudem udało się uzgodnic punktację najprostszą na świecie - każdy kto zagra i skończy, otrzymuje odpowiednią ilośc punktów do poziomu trudności na jakim grał - i tyle. Żadnych tabel, drzewek, grup, pucharów..... Ktoś może miec 100 punktów bo zagrał (i skończył) jedną na trudniejszym poziomie, a ktoś inny - 200 bo zagrał na łatwiejszym, ale za to pięc - jego sprawa.
Ranking jest "wieczny" - po prostu ciągle są dopisywane nowe punkty.

Generalnie wszyscy bawią się czytając relacje graczy, które momentami są rewelacyjnymi historyjkami z pola bitwy i jakoś nikt się z nikim nie kłóci.

Teoretycznie wszyscy wiedzą, że komputer gra głupio i że to "obciach" dla "prawdziwego gracza" grac z maszyną (cudzysłowy zamierzone), a mimo to turniej ma już piecdziesiątą edycję.

Więc może jednak chodzi o.... (patrz: "po trzecie", częśc druga)?
"You'll take my life but I'll take yours too
You'll fire your musket but I'll run you through
So when you're waiting for the next attack
You'd better stand there's no turning back"

EFILE, KAMPANIE:
http://opengeneral.pl/

Sir Daban

Co do poziomów - faktycznie gry w których ryzukuje się poziom są bardziej stresujące od zwykłych, a najbardziej ryzykuje sie z słabszymi graczami, bo przegrana to duze minusy (jak u mnie z apaczem na Ciechanowie). Co do poziomów i stopni Janus proponował "przewartościowanie" - jestem za, lecz akurat zasady zę kto wygrywa ze slabszymi ma wyzszy poziom jest dla mnie rozsadna. Mozna by ją jednak zmodyfikowąc - np. nie w oparciu o pojedyncze gry (czyli gwiazdki), ale o turnieje, zwyciestwa, osiagniecia, miejsca w pucharze generałów. Czyli tak jak w wojsku po sezonei przyznawane są kolejne stopnie, ewentualnei degradacje (ale trzeba by dobrze to przemyslec i dobrze opracowac). Wowczas mniej by bylo stresu o utratę czegokolwiek w grach "treningowych".

Co do "kłócenia" rzeczywiście pomimo braku czasu prościej mi po prostu prowadzić turniej nizdyskutować czy grać (szalenie irytujące jest zaczynanie 2 tur, a w razie niepowodzeń po prostu "znikanie" na miesiące). W turnieju każdy musi "skończyć" grę. Zresztą niewykluczam że po turnieju PD zrezygnują z grania (co najwyzej towarzysko z niektorymi graczami) -to że jeszcze gram wynika z faktu, zę przed wakacjami zaproponowalem i uzgodniłem że poprowadzę 2 turnieje, a dla mnie słowo rzecz święta.

Po trzecie nadal iluś tam nowych graczy trafia do PG2, tyle że szybko znikają - warto zastanowić sięz czego to wynika.  Turnieje spowodowąły trochę ruchu, w ostatnim pojawiło sie 4 |nowych" graczy. Jednak co siedzieje z tymi którzy się zapisują? Ostatnio grałem z graczem który po grze z mentorem nie wiedział jak wykorzystywać właściwosci specjalne jednostek (na SSI nei jest to tak oczywiste)

Gustlik

Nie wiem czy to będzie konkluzja tej dyskusji - pewnie nie - ale chyba czas żeby każdy walnął się wq piersi i odpowiedział sobie na pytanie: "dlaczego tu jestem i dlaczego akurat ta gra?"

1) Jeśli odpowiedź będzie brzmiała: "żeby wygrywac i spuszczac innym bęcki" - to:

Polecam wizytę ze znajomymi w najbliższym pubie i urządzenie sobie turnieju na rękę - szybciej pójdzie, jak się ręka nie zmęczy, to kilku można w godzinę rozłożyc. Satysfakcja murowana.

2) Jeśli odpowiedź będzie brzmiała: "bo lubię gry wymagające myślenia" - to:

Polecam wizytę na Kurniku, albo innym podobnym portalu - tam są już gotowe turnieje, można pograc w szachy, warcaby, brydża i co komu jeszcze pasuje. Nie ma zamętu -zasady ustalone, tylko siadac i grac.

3) Jeśli odpowiedz będzie brzmiała: "bo lubię grę PG2 i uważam ją za lepszą od innych"

Polecam zadanie sobie pytania dodatkowego: "kiedy ostatnio odbyła się tu dyskusja o samej grze, a nie tylko o ligach, grupach, punktach i drabinkach"?

To pytanie dodatkowe przyszło mi do głowy po przeczytaniu ostatniego zdania z poprzedniego postu Sir Dabana:

CytatOstatnio grałem z graczem który po grze z mentorem nie wiedział jak wykorzystywać właściwosci specjalne jednostek (na SSI nie jest to tak oczywiste)

Bo mnie po przeczytaniu tego, od razu przychodzą na myśl trzy rzeczy do dyskusji:

Skoro jest problem to:
- z efilem jest coś nie tak?
- dlaczego nikt z nowych nie pojawił się na forum z żadnym pytaniem?
- może trzeba by uaktualnic dział: "Akademia Wojskowa"?

Tymczasem nie widziałem tu żadnej podobnej dyskusji, już od - bo ja wiem - roku?
Nie wspomnę już o jakiejkolwiek dyskusji na temat scenariuszy, ich zgodności historycznej, jakiejś miłej kłótni o historyczne realia :)
To jest wojenna gra strategiczna - najśmieszniejsze jest to, że wśród graczy ligi, dyskusji strategicznych i wojennych jest najmniej.
Więc jeszcze raz: po co tu jesteśmy i dlaczego w to (a nie w co inne) - gramy? Nie prościej w warcaby?


"You'll take my life but I'll take yours too
You'll fire your musket but I'll run you through
So when you're waiting for the next attack
You'd better stand there's no turning back"

EFILE, KAMPANIE:
http://opengeneral.pl/

Roberto_tr

Cytat: Sir Daban w Wrzesień 03, 2009, 06:59:44 PM
Po trzecie nadal iluś tam nowych graczy trafia do PG2, tyle że szybko znikają - warto zastanowić sięz czego to wynika.
Bo nikt o to nie dba.
Tak naprawdę to zostają tylko Ci, którzy mocno się uprą, że będą grać w panzera z żywym przeciwnikiem.

Co do samej Ligi, Turniejów, zasad itd itd to już więcej nie chce mi się pisać... totalny bajzel, za dużo polityki za mało rozsądku.
Nie chcę brać w tym udziału. Dałem się wciągnąć w tą dyskusję i teraz żałuję bo widzę że to jest bez sensu.

Sir Daban

Gustlik - ja widze to trochę inaczej, dla mnie kłótnie o realia historyczne typu czy ten czołg powinien mieć 8 czy 9 ataku nei są zbyt wazne. Generalnie poza idiotyzmami typu pola minowe ograniczaja ruch to gra jest dość dobrze zrównoważona, a nei jestem aż tak dobry aby pamiętać/zauważać drobne nieścisłości w grze. Co prawda w "4 pancernych i psie" tłuką z 85 która ma oznaczenie D-44 więc raczej nei mogła być na froncie w 43, a na dokładkę nawet sanitariuszki potrafią z niej strzelać:)
dla mnie to dobra gra strategiczna łącząca kilka doskonałych cech - ciekawa tematyka, oparta o realia, a zarazem wymagająca myslenia. Z szachami ma dużo wspólnego, bo czaem w decydujących momentach ma sie 10-15 jednsotek dookola miasta, oraz iles tam do zaaatakwoania i trzeba tak dobrac kierunki atakow by wystrzelac artyleire, oslabic obrone wieloma atakami i w koncu zdobyc punkt - czesto to rzeczywiscie artytmetyka - artyleria ma zasieg taki, strzalow tyle, a jednostek ktore moga zaatakwoac tyle.  Ostatnio w rpacy nei mam sieci i duzo gram w szachy  - bardzo podobna sytuacja do tego ze ktos ma krola tam, hetmana tam, a to pole jest chronione przez tamto:)

Aby nei było wątpliwosci szanuje osoby zainteresowane sprzetem i drobaizgowo go opisujace. jestem oficerem piechoty i na pytanie znajomych studentow na poligonie o stojacy tam czolg zawsze odpwoiadalem czolg sredni. Zawsze dziwili sie czemu, a ja odpowiadalem bo zaddniczo rozrozniam a to gdyby wybuchla wojna to postaram sie  doweidziec cos wiedzej z dantych taktyczno-technciznych, ale siedzac w okopie interesuje mnei czy wyjmowac rGppanc-7, prosic o wsparcie czy wiac:)

Gustlik

CytatGustlik - ja widze to trochę inaczej, dla mnie kłótnie o realia historyczne typu czy ten czołg powinien mieć 8 czy 9

Nie nie miałem na myśli AŻ TAK szczegółowych kłótni. Raczej chodziło mi o przebieg bitew, stany osobowe, wyposażenie.... Ale też prawdą jest, że polski sprzęt w RSF, doprowadza mnie do szału! Dziwię się, że nikt stąd, dotąd nie walnął pięścią w stół. Chocby w trosce o jakośc swojej ulubionej gry. Przecież na tym się nawet porządnego "polskiego" scenariusza zbudowac nie da....

Cytatduzo gram w szachy  - bardzo podobna sytuacja do tego ze ktos ma krola tam, hetmana tam, a to pole jest chronione przez tamto:)

Owszem, ale właśnie to co rózni te gry to jest tematyka. A jeśli sprawy historyczne i ich odzwierciedlenie w grze zupełnie nie jest poruszane na tym, forum, to odnoszę takie niebezpieczne wrażenie, że niektórym wszystko jedno jest, czy na planszy mają czołgi, czy figury szachowe.

PS - ta scena z sanitariuszkami obsługującymi ppanca, to się działo nad morzem, 13 kwietnia 45 w imieniny Hermenegildy. "Ciotkę taką miałem" - powiedział Gustlik.....

Ale masz rację - i tak za wcześnie. Zaraz sprawdze swojego efila.
No widzisz do czego mnie doprowadziłeś jednym zdaniem.... :) :)

"You'll take my life but I'll take yours too
You'll fire your musket but I'll run you through
So when you're waiting for the next attack
You'd better stand there's no turning back"

EFILE, KAMPANIE:
http://opengeneral.pl/

Sir Daban

To był 45? Toż cały film ta rogatywkę wozili, niemniej z tego co pamietam to numerek oznaczal oddanie projektu do produkcji czy też jego zatwierdzenie, a wowczas jeszcze daleka droga do produkcji (przygotowanie maszyn), przeszkolenie załog i dostarczenie wszystkiego na front.
Z 44 strzelać może każdy, wazne by celowniczy wiedział co robi przy strzelaniu na wprost (d-ca  działa w sumie nie ma nic do roboty poza komenda otwarcia i zamknięcia ognia). Warto dodać że D-44 jest niesamowicie dokładna, jeśli dobrze wykalibrowana przed strzelaniem to na kilometrze trafia w punkt:)
Dla mnie PG2 to takie wojskowe szachy, a dźwiek hamulca wylotowego jest boski - dla niego samego wart ograć:)

Gustlik

Sprawdziłem - jesień 45, kiedy to działo weszło do produkcji. W swoim efilu przesadziłem, trzeba wnieśc poprawkę...

No i widzisz jaki wpływ na jakośc samej gry ma chocby taka skromna wymiana zdań? A nigdy tego tutaj nie widziałem.

CytatTo był 45? Toż cały film ta rogatywkę wozili,

A bo większosc odcinków (druga seria?), tak naprawdę rozgrywała się w kwietniu 45, pomiędzy Kołobrzegiem a Berlinem. Z czego w samym Berlinie chyba ze trzy....
"You'll take my life but I'll take yours too
You'll fire your musket but I'll run you through
So when you're waiting for the next attack
You'd better stand there's no turning back"

EFILE, KAMPANIE:
http://opengeneral.pl/