Lotnictwo rozpoznawcze

[Jaro]

Wiecie może jak wyglądała sprawa powszechności użycia lotnictwa do rozpoznania w czasie WW2?
Wiem o planowaniu operacji na podstawie zdjęć lotniczych. Pytanie czy dywizje miały stałe wsparcie lotnictwa rozpoznawczego podczas działań bojowych.
U mnie w rozgrywkach każda grupa bojowa/kierunek działań ma swój rozpoznawczy samolot. W rezultacie gram z pełną widzialnością pola walki. Wydaje mi się że to trochę exploit i niezbyt realne.
Może powonieniem mieć samolot dalekiego zwiadu do celu określenia rozmieszczenia sił przeciwnika i podjęcia decyzji jakie jednostki rzucić na jaki kierunek. Może dostępność samolotu rozpoznania tylko przez pierwsze kilka tur... (takie samoograniczenie).
Może jako dodatkowa możliwość samolot rozpoznania artyleryjskiego ale tylko dla ciężkiej, korpuśnej artylerii?

[Waldzios]

Złożony temat.

Historycznie różnie to wyglądało. Wiele zależało od lokalnego rozkładu sił. uzyskania przewagi w powietrzu, itd. Trudno ten temat rozpatrywać uniwersalnie.

W PG2/OG mamy jednoznaczne rozpoznanie, cel jest wykryty (i zidentyfikowany) w całości, albo nie. W rzeczywistości było to znacznie bardziej złożone.

Poza tym, pamiętaj o skali. Czym innym jest samotny samolot wykrywający pojedynczy czołg. Czym innym eskadra rozpoznawcza wykrywająca batalion pancerny.

Warto uwzględnić również kwestie głupoty/bezradności AI. Inteligenty przeciwnik starałby się ograniczyć rozpoznanie wroga.

Trzeba pamiętać również, że w stosunku do PG2, w OG trudność rozpoznania istotnie wzrosła. Oryginalnie teren nie blokował widoczności.

W mojej opinii, to że masz pełne rozpoznanie pola walki, tylko dobrze świadczy o twojej taktyce. Obserwuję raporty graczy, i niekoniecznie jest to normą.

Uważam, że ograniczenia (techniczne i inne) , niewiele tu zmienią. Jeśli gracz będzie chciał uzyskać pełne rozpoznanie, to je uzyska. co najwyżej wyższym kosztem.

Dla mnie "pełne" rozpoznanie jest krytyczne. Dziś wystarcza mi jeden samolot na grupę, ale pamiętam gdy uczyłem się (na nowo) OG, początkowo potrzebowałem dwóch samolotów rozpoznawczych na grupę, plus przynajmniej jednego samolotu "dalekiego" rozpoznania. Zawsze znajdowałem na to środki, nawet kosztem innych sił.
Nie wyobrażam sobie "ograniczeń" które zmusiłyby mnie do gry " w ciemno".

IMHO jeśli uważasz obecną sytuacje za problematyczną, zawsze możesz wprowadzić samoograniczenia.

W OG i w efilu są setki podobnych problemów. Najbardziej oczywisty to piechota. Skrajnie minimalizujemy jej wykorzystanie (w kampaniach całe pułki sprowadzamy do pojedynczych jednostek), i skrajnie nadużywamy transportów ("pieszą" piechotę spotyka się sporadycznie).
Problem w tym, że nawet gdyby udało się zmusić gracza do realistycznej rozgrywki, to nikt tego nie zrobi, bo gracze nie chcą w pełni realistycznej rozgrywki.
Nikt (włącznie ze mną) nie ma ochoty rozgrywać długiej  kampanii, w której trzon "realistycznej" armii stanowi kilkanaście jednostek piechoty (bez transportów), kilka jednostek artylerii (z transportem konnym), i minimalna liczba czołgów.

W mojej opinii jedynym "pozytywnym"rozwiązaniem są samoograniczenia. Trzeba umożliwić graczowi "realistyczną" rozgrywkę, ale nie można do niej zmuszać. Trzeba umożliwić zakup (przykładowo) piechoty bez transportu, i artylerii z transportem konnym, ale nie można oczekiwać że gracz z nich skorzysta.

To samo dotyczy rozpoznania lotniczego. Tylko od gracza zależy ile jednostek rozpoznawczych kupi.
Jeden gracz uzna, że gra jednostką o rozmiarze dywizji, w której skład wchodzi jedna organiczna eskadra rozpoznawcza. Drugi stwierdzi że ma do dyspozycji całą armię lotniczą. Oba style rozgrywki są równie akceptowalne.

[Jaro]

Dzięki za informację.
Nie myślałem nawet aby wprowadzać zmiany. Raczej zastanawiałem się nad samoograniczeniem.
Ze względu na słabe AI bitwa sprowadza się do rozpoznania, ataku z powietrza na czołgi (osłona AD została raczej z artylerią) i potem podejście i rozstrzelanie wroga z dużej liczby artylerii.
Piechota praktycznie bezużyteczna, AT również. Dlatego zaczynam kombinować.

Zagranie pieszą piechotą z moździerzami raczej nie zadziała bo ograniczeniem jest ilość tur. W większości kampanii trzeba się raczej spieszyć i nawet jeśli mam zapas kilku tur to nie znaczy to, że zdążył bym pieszą piechotą.

Gram obecnie G32 tylko z lotnictwem myśliwskim. Da się. Widać natomiast problem z tłumieniem wrogich czołgów i artylerii ppanc przez artylerię. Mam z tym spore problemy.
Już kilka razy mi się zdarzyło że nawet 3 jednostki artylerii nie stłumiły na tyle wroga aby nie zadał mojemu czołgowi zbyt dużych start. A jak wróg ma ze 3 jednostki pancerne/samobieżne ppanc to aż strach podchodzić. Szczególnie jeśli ma przewagę doświadczenia.
Masz jakiś sposób na bezpieczną konfrontację z wrogimi siłami pancernymi (bez użycia lotnictwa)?

[Waldzios]

Masz jakiś sposób na bezpieczną konfrontację z wrogimi siłami pancernymi (bez użycia lotnictwa)?

Bez lotnictwa bombowego trudno o przewidywalny rezultat.
Najlepiej sprawdza się ciężka artyleria tłumiąca. Jeśli nie jest wystarczająco skuteczna, wtedy trzeba nadrobić liczbą luf, i maksymalnie wykorzystać licznik trafień.
Lotnictwo myśliwskie też bywa dość skuteczne,  jeśli przed atakiem wystarczająco zwiększysz licznik trafień.
Czasami zaskakująco skuteczna potrafi być piechota (czołg przyłapany we właściwym terenie).

[Jaro]

W ataku sobie radzę. Gorzej w obronie.
Ale jak to gdzieś przeczytałem czołgi nie służą do walki z czołgami.

[Waldzios]

W ataku sobie radzę. Gorzej w obronie.

W obronie stosuje trzy podstawowe narzędzia.
Po pierwsze, pozostaje poza zasięgiem wzroku przeciwnika.
Po drugie, utrzymuję zwartą formacje.
Po trzecie, jeśli przeciwnik atakuje, a mam zbyt małe siły dla konfrontacji, staram się zejść z linii ataku.

Przykład zastosowania wszystkich trzech punktów ( pierwszy scenariusz W00, 2 tura):

[Zsamot]

WAldzios - bardzo dobre podsumowanie: tak, niech każdy gra, jak mu pasuje. Ważne, by miał ku temu warunki. Mógł kupić każdą jednostkę, a potem sobie już je dobierając. Wedle uznania.