Test Imperial Japanese Navy 1937-43 efil LXF Golothina

Zaczęty przez Rudel, Listopad 30, 2014, 01:40:03 PM

Poprzedni wątek - Następny wątek

bobafett2

Ciekawie jest z minami rozminowywanie to czynnosc losowa uda sie badz nie.Mozna tez na siłe ale strata 2-3 punktow z HP moze być tym co zabraknie na skuteczna walke choc wplyniecie na pole minowe wczesniej rozpoznane bez mgły wojny skutkuje brakiem obrazeń niedopatrzenie czy zasada ?? ciekawe.
Nie wygrywa się wojny ginąc,ginąć ma wróg.

bobafett2

#76
Dzieki za objaśnienie bitwy o Tarakan były to pierwsze miesiace zmagań i były one naznaczone wiekszymi badz małymi kleskami sprzymierzonych wiec mało ci sprzymierzeni o tym pisali póżniej.Zreszta całe Holenderskie umownie Indie wschodnie byly wówczas najezone szybami nawtowymi.
Ostrzelanie bazy wodnosamolotow z wodnosamolotem w srodku nie uszkadza onego a tylko zniszczenie bazy niszczy i w niej bedace wodnosamoloty ten wystartowal omal w ostatniej chwili i w tej turze jego los sie dopełnił w odmetach wodnych.Śmiałatakowac najlepszy z krazownikow ten co strzela dwa razy na ture :):) beszczelny typ od razu ocena zagrozenia i jeden A6m2 wystarczył by mu głupie pomysły wybć z głowy.Zwyciestwo poprzez wybicie wszystkich sil przeciwnika :):)
Nie wygrywa się wojny ginąc,ginąć ma wróg.

bobafett2

Traz słynny bataan i Corregidor gdzie Japończycy zdobywali go 3 dni a Amerykanie kilka lat później 3 miesiace.
Nie wygrywa się wojny ginąc,ginąć ma wróg.

Rudel

#78
To dobry scenariusz zabawisz się na nim. Jak coś napiszę na priv instrukcję wiesz jak tu priv działa. Na górze strony masz Moje Wiadomości ;)
Prawo do ran i śmierci mają nie tylko odważni

bobafett2

ta napisałm juz do ciebie narazie wykonałem zwiad powietrzny teraz moge planować a co bedzie czas pokaze
Nie wygrywa się wojny ginąc,ginąć ma wróg.

bobafett2

#80
Posłałem na dno okret podwoidny zle mu z geby capiło zafundowałem mu dłuuugie płukanko D3a i Yamato wymiataja wybrzerze z drugiej strony podobnie lecz z ciężkim krazownikiem strzelajacym podwakroć mysle ze nie bedzie niespodziewanych ataków floty--- historycznie to w tym rejonie juz nie bylo zadnych znaczacych sił morskich :):) i w rytm tego mixu muzycznego dalej tura po turze do zwyciestwa od PN wojska lądowe wymiataja to co niedobije flota i jakos idzie:):) https://www.youtube.com/watch?v=lyieFu7BnHE&index=238&list=WL&spfreload=10
Nie wygrywa się wojny ginąc,ginąć ma wróg.

bobafett2

#81
I znowu wybiłem obrońców co do ostatniego gdyby trzeba było zajmować wszystkie VP to by nie starczyło czasu.Czy moznabyło szybciej no cóz wiecej pancernikow typu Yamato by pomogło jak i wiecej D3A.Teraz port Moresby i szlak Kokody.Najwieksze straty mam w lotnictwie za sprawa braku paliwa z przyzwyczajenia człek zapomina a potem  bzyk i samolot znika :(:(:( Nieraz to prawdziwy dylemat zuzyc ruch na uratowanie samolotu czy wykonczyc wroga by wykonać zadania o czasie ot zwykłe zadania dowódcy.Pewno jak nie uda sie ta operacja zdobycia Moresby to trzeba bedzie przez dżungle od PN sie dobijać do miasta i rekruci z Australii zatarasuja droge hehe nie wolno do tego dopuscić.
Nie wygrywa się wojny ginąc,ginąć ma wróg.

bobafett2

#82
Co to za bitwa o Midway gdzie nie bylo zadnego z lotniskowców przeciwnika i znowu wszystko wybiłem na mapie taki juz mój los:):):) te kilka krazowników nawet nie beknęło poszły na dno wraz z wodnsamolotami jeden strzał Yamato i po ptokach:):) skoro salwa burtowa z pancernika typu Yamato wazyła tyle co niszczyciel sredni to juz widze te tony ołowiu spadajace na te biedaki:):)( ala niszczyciel kamikadze bo z predkoscia poddzwiekowa spada na krażownik).A tak chciałem posłać na dno "Enterpraisa" wtedy w serialu star trek inaczej by nazwali Flagowca.
Nie wygrywa się wojny ginąc,ginąć ma wróg.

bobafett2

Kampania ma na maxa wysrubowane ilosc tur do BV zero tolerancji na błędy.
Nie wygrywa się wojny ginąc,ginąć ma wróg.

Rudel

Tak to jakby realne jest bo Japończycy zajmowali wyspy po kolei tymi samymi siłami. Ich dowódcy tez nie mieli tolerancji na błędy >:D no może harakiri jak coś za bardzo zepsuli ;D
Prawo do ran i śmierci mają nie tylko odważni

bobafett2

#85
Ciut to nieprawda co piszesz owszem po 42-44 moze i tak naciskano na dowódców głównie ze strony Armii.Ale 41 nie przynajmniej puki był adm. Isoroku Yamamoto. Inaczej ja bym adm Ozawe spod Pearl Harbor rozstrzelał na miejscu.Tam on popełnił bład który sie zemscił rok później i dalej sie mścił.Mile mnie w tym efilu zaskoczyl fakt stacjonowania na pokladach Japonskich duzych okretow podwodnych wodnosamolotów.Jeszcze jakby w tym stylu były mozliwe w to miejsce Kaiteny po 43 to byłby wypas po pachy.:):)
No nie Amunicyjny statek !! Extra co jeszcze co jeszcze !! Znakomity efile nie umniejszajac broń Boże pracy Gustlika nad swoim.Powoli nabieram zmysłu troski o samoloty juz nie spadaja z nieba ta teraz byłoby to wielokroć dotkliwe bo doswiadczone sa na prawie 5 stars.
ciekawe czy beda niszczyciele z mozliwoscia okretowania piechoty tzw."Tokio EXpres".???
Nie wygrywa się wojny ginąc,ginąć ma wróg.

Rudel

O ile OP z wodnosamolotami na nich okrętowanymi to interesujące rozwiązanie dla japończyków. To okręt amunicyjny już  mniej bo robi z floty maszynkę do eksterminacji wroga w sposób ciągły. W czasie bitwy morskiej ciężko o uzupełnienia amunicji z poza okrętu. Najlepszym tu rozwiązaniem godnym nie tyle skopiowania co rozważenia jego zastosowania u nas są latarnie morskie jako punkty rozpoznawcze o znacznym polu widzenia.
Prawo do ran i śmierci mają nie tylko odważni

bobafett2

#87
Taki okret amunicyjny pokazał sie jako posiłki aux na mapce Nowe Hybrydy zreszta po 6 turze zeby wroga znalesc trzeba sie natrudzic wiec wszystko lata i szuka niedobitkow gora 8 tura i bedzie po kłopotach.Skoro okrety liniowe maja opcje wsparcia obrony to amunicja owszem moze znikać błyskawicznie.Instalacje radarowe jaki maja zasieg rozpoznawania i czy jest podział miedzy nimi rozpoznanie morskie lub lotnicze bo te pierwsze modele dzialaly tylko tak lub tak nie były tak zaawansowane jak dzisiejsze :):)??No i wyszło tur 7 wróg wybity co do jednego nic nie pozostało cesarska marynarka zadzi:):):)banzai banzai banzai :):)!!!
Ciekawe czy po stronie amerykanskiej sa pływające doki to bł wynalazek tamtych własnie czasów daleko do baz remontowych i zrobili cos wlasnie takiego mieli bodajze szt 1-2 nie sadze by mieli wiecej literatura nie wzmiankuje o tym tak dokładnie a boje sie przegladać internet bo coraz wiecej tam badur i zafałszowanych danych jakby to ktos śqwiadomie i metodycznie zmieniał dlatego te stare ksiazki co mam sa dla mnie jak wyrocznia no i najwazniejsze ksero kartek Yena z lat wojny to mój skarb w polsce jest jeden z tego co wiem a mianowicie w wyzszej szkole morskiej w Gdynii i tenze skserowany mam zrobiłem to w latach 90-tych dzięki uprzejmosci oficera dyzurnego i obsługi biblioteki bede ich wychwalal po wieki bo to skarb:):)!Ci co mieszkaja blisko Stolicy moga podobnych rzeczy poszukać w bibliotece Narodowej badz Ossolineum lub innych posiadajacych archiwalia.Ja wyciagam reke i mam kilkaset stron ksero od razu i moge sprawdzać badz szukać to co potrzeba.
Nie wygrywa się wojny ginąc,ginąć ma wróg.

bobafett2

#88
Zastanawia mnie geniusz dowódców Japońskich wszak podczas wojny mieli :12 okretaów liniowch 20 Lotniskowców 45 cieżkich i Lekkich Krażowników 189 niszczycieli i trzymali za jaja najliczniejsza wteczas prawie flote swiata czyli amerykańską hehehe liczby jeszcze bardziej zdumiewaja niz te słowa.
Same zamówienia marynarki zatwierdzone przez kongres rozwoju floty do 46 roku to 18 okretów liniowych 3 krazowniki liniowe tzw Battle cruizer 27 lotniskowcow floty 70 lotniskowców eskortowych 31 ciezkich i 18 lekkich krazowników 367 niszczycieli 296 niszczycieli eskortowych  znanych nam efilach jako te DD 200 okretów podwodnych  8400 samolotów powołać mieli do tego 550.000 ludzi tworzacych ogólnie marine corps.Amerykańska tandeta zalała poprostu ten teatr wojny spychajac Japonię do głębokiej defenzywy.
Nie wygrywa się wojny ginąc,ginąć ma wróg.

Rudel

#89
Czasem okropnie dawali ciała a to przez ich arogancję. Yamamoto powiedział że jak nie pokonają USA w 2 lata to przegrają wojnę. I to się sprawdziło....
A co ciekawsze i Niemcy i Japończycy uważali swoje szyfry za nie do złamania :o
Prawo do ran i śmierci mają nie tylko odważni